24 paź Mglista pocztówka z Zatoki Ha Long
Zdarza nam się czasami pytać ludzi, którzy dużo podróżują, jaki zobaczony dotychczas kraj zachwycił ich najbardziej. Dwukrotnie usłyszeliśmy odpowiedź na „W” – raz była to Wenezuela (która też pojawi się na tym blogu), a raz Wietnam. A w Wietnamie wiadomo, zatoka Ha Long! Każdy pewnie przynajmniej raz natknął się na obrazek z Ha Long – wyrastające z wody skały, porośnięte wiecznie zielonym lasem to symbol Wietnamu. Zatoka figuruje na liście światowego dziedzictwa UNESCO i została uznana za jeden z siedmiu nowych cudów natury. No więc, gdy tylko zaczęliśmy myśleć o podróży do Wietnamu, było jasne, że musimy to zobaczyć.
Jest kilka opcji żeby zwiedzić Ha Long – w samym Hanoi jest pewnie kilkaset agencji turystycznych oferujących wycieczki do Zatoki – od kilkugodzinnych, do parodniowych z noclegiem na łodzi. Można też zrobić to na własną rękę (zajrzyjcie tu albo tu). My ostatecznie zdecydowaliśmy się wykupić jednodniową wycieczkę, z kilku powodów:
– w styczniu pogoda w rejonie Ha Long jest dosyć kapryśna. Prawdopodobieństwo, że będzie wiało i padało jest spore, a przynajmniej dla nas, podziwianie czegokolwiek z pokładu łodzi w takich warunkach nieco traci na atrakcyjności.
– po przeczytaniu wspomnianych wyżej relacji stwierdziliśmy… że nam się nie chce ; ) Samodzielne kombinowanie dojazdu do Ha Long, zajęłoby nam dużo więcej czasu, a ostatecznie i tak pewnie wylądowalibyśmy na łodzi z turystami, którzy wykupili wycieczkę z agencji.
I to była bardzo dobra decyzja. Po pierwsze dlatego, że pogoda była taka, jak przewidywaliśmy – mokra, wietrzna i mglista – w tych okolicznościach przyrody (i naszym wieku ; ) kilkudniowy rejs skończyłby się atakiem reumatyzmu : ) Ale sama zatoka jest zachwycająca, bez względu na pogodę, chociaż po klifach Krabi, nie była może takim olśnieniem, jakiego się spodziewaliśmy.
W czasie rejsu można zrobić owocowe zakupy, ale trzeba pamiętać, że będzie znacznie drożej niż na stałym lądzie, za to resztę można dostać w rambutanach : )
Przystań, w której zatrzymaliśmy się na kajaki, znajduje się w pływającej rybackiej wiosce – dla jej mieszkańców łodzie są domem i miejscem pracy jednocześnie.
W programie wycieczki jest też zwiedzanie ogromnej jaskini Thien Cung. Warto! Stalaktyty, stalagmity i inne wapienne formacje tworzą bajkowe, fantastyczne kształty. Podobne wrażenie zrobiła na nas tylko Dim Magarasi w Turcji. Jaskinia jest oczywiście podświetlona na milion kolorów – w końcu jesteśmy w Azji!
Ale najważniejszym powodem, dla którego warto było wykupić tę wycieczkę, jest to, że inaczej nie poznalibyśmy Mirka i Jędrka : )
Proszę państwa, co to za duet! W tym czasie, kiedy my wędrowaliśmy po Wietnamie, oni zdążyli pić napój z żaby w Kambodży, uprawiać jogging w Kuala Lumpur, ponarzekać na plaże na Bali, pogonić warany na Komodo, przywitać papieża w Manili, polansować się w Singapurze i w świetnej formie wrócić do Sajgonu, żeby wypić z nami pożegnalne piwo (tak, tak to wtedy zapomnieliśmy, gdzie mieszkamy ; ) Naprawdę twardzi zawodnicy – poszukiwacze przygód i nieustraszeni amatorzy kuchni bardzo lokalnej : ), a w dodatku jak o tym wszystkim opowiadają! Pewnie będzie jeszcze okazja, żeby się z chłopakami spotkać bliżej lub dalej od domu i już się śmiejemy na samą myśl o tym : )
Zatoka Ha Long informacje praktyczne:
♥ Jednodniowa wycieczka z Hanoi do Zatoki kosztuje ok 20 – 40 dolarów, w cenie jest transfer, rejs łodzią, lunch, wstęp do jaskini, często kajaki albo przejażdżka bambusowymi łodziami. Warto się potargować.
♥ Droga z Hanoi do Ha Long City trwa ok 3,5 – 4 godzin.
♥ Skrzydlate łodzie żeglujące po zatoce na folderach agencji to raczej taki chwyt reklamowy ; ) Nie widzieliśmy ani jednej takiej, wliczając w to tę, na której sami płynęliśmy.
GawelW
Posted at 15:04h, 17 kwietniaWitam, wlasnie dodalem ta www do moich ulubionych, ma potencjal, ale musze ci powiedziec, ze jest slabo widoczna w google. Zasluguje na wiekszy ruch. Jest rzecz ktora ci sie na pewno przyda, poszukaj sobie w google – niezbednik dla kazdego webmastera
Anita Pogorzelska
Posted at 23:57h, 15 listopadaZAMIESZCZĘ TYLKO JEDEN KOMENTARZ, CHOĆ KAŻDY WPIS ZASLUGUJE NA ODDZIELNY.
Rady, porady i sugestie cenne oczywiście, ale wartością nadrzędną jest świetnie napisana relacja z podrózy. Czyta się jak powieść. Wydajcie książkę 🙂
Zapisuję się do Was 🙂
Państwo na walizkach
Posted at 23:43h, 21 listopadaAnita, po prostu nie wiemy co powiedzieć 💛! DZIĘ-KU-JE-MY!