
04 cze Podróż dookoła świata – czas start!
Kiedy powiedzieliśmy naszym przyjaciołom i rodzinie, że zostawiamy nasze życie w Polsce i ruszamy w świat, nikt się nawet specjalnie nie zdziwił. „W Waszym przypadku to była raczej kwestia kiedy” – słyszeliśmy najczęściej. Padały za to pytania co chcemy zobaczyć, jakie mamy plany itd.
A naszym planem jest właśnie brak szczegółowego planu : ) Nasze dotychczasowe podróże były ograniczone czasowo – bo urlopu było zawsze za mało, a tego, który mieliśmy, nie mogliśmy przecież wziąć całego na raz. Staraliśmy się więc w te maksymalnie trzy tygodnie upchnąć jak najwięcej. Teraz w końcu nie zamierzamy się spieszyć. Nie chcemy też robić listy atrakcji w każdej okolicy i odhaczać kolejnych pozycji, chociaż pewnie nie do końca uda się tego uniknąć, bo w końcu część z tych rzeczy jest naprawdę warta zobaczenia. Ale najbardziej chcemy dać się ponieść drodze. Spotykać się z ludźmi, słuchać ich historii, cieszyć się niespodziewanymi zwrotami akcji (z nadzieją, że większość z nich będzie pozytywna ; )
Nawet to „dookoła świata” jest umowne. Jedziemy sobie po prostu w świat i zobaczymy, gdzie nas to zaprowadzi. Może gdzieś będzie nam tak dobrze, że zostaniemy tam dłużej i przez to nie dotrzemy w inne miejsce, ale kto nam zabroni ; )
Po drodze zamierzamy też pracować, więc zapewne odkryjemy w sobie zupełnie nowe talenty. I bardzo dobrze, podoba się nam perspektywa, że znów będziemy robić coś po raz pierwszy.
Są jednak rzeczy, których bardzo chcemy doświadczyć – lecimy do Ekwadoru, bo latem trwa tam sezon godowy wielorybów, a zawsze chcieliśmy zobaczyć wieloryba z bliska, chcemy popływać z rekinem wielorybim, ponurkować z mantami, potrzymać na ręku leniwca, wejść na wulkan, zobaczyć rozgwieżdżone niebo na antypodach i tarasy ryżowe, zjeść najświeższe z możliwych ceviche w barze na plaży i wypić margaritę w Meksyku. Wrócić do Wietnamu i na zupę do China Town w Bangkoku. Pływać w krystalicznej turkusowej wodzie, bujać się w hamaku i zjeść na śniadanie tyle marakui ile damy radę przynieść ze sklepu. Spędzić mnóstwo ciepłych wieczorów w ulicznych barach testując dziwne miejscowe alkohole : )
Czy łatwo było podjąć decyzję o tej podróży? Zdecydowanie tak, chociaż dojrzewała ona w nas przez kilka lat. Jeszcze kilka lat temu myśleliśmy, że chociaż super byłoby móc wyjechać na dłużej, to dla nas jest już za późno – gdybyśmy byli jeszcze na studiach, ale teraz to praca, stabilizacja, składki na emeryturę… Na szczęście zmądrzeliśmy 😜 Widocznie na wszystko musi przyjść właściwy moment – dla nas przyszedł wtedy, kiedy okazało się, że nie trzeba wiele, żeby cała tak zwana stabilizacja okazała się niezbyt stabilna, a przyszłość, mimo najstaranniejszych przygotowań, jest niewiadomą. Więc skoro życie jest teraz, to nie ma na co czekać z realizacją marzeń!
Wiecie, co w tym wszystkim jest najfajniejsze? Że po 19 latach bycia razem, po raz kolejny zaczynamy zupełnie nowe wspólne życie. Już nie możemy się doczekać!
Ania
Posted at 20:53h, 04 czerwcaMy zostajemy i będziemy tęsknić.
Tomek
Posted at 21:45h, 04 czerwcaSzczęśliwości na tej drodze,, gdziekolwiek was nie zaprowadzi!
agakomor
Posted at 08:48h, 05 czerwcaPodziwiam, zazdroszczę i trzymam kciuki za Państwo na walizkach 😉 Podróżujcie i przywieźcie walizki pełne wspaniałych wrażeń!!! Powodzenia!!!
Państwo na walizkach
Posted at 07:56h, 18 czerwcaDziękujemy i trzymamy kciuki za spełnienie Twoich marzeń!
G.P.
Posted at 14:57h, 07 czerwcagratuluję decyzji,
powodzenia
proszę o częste relacje,wpisy ………
śledzimy Waszą podróż
:)))
Państwo na walizkach
Posted at 07:54h, 18 czerwcaDzięki, zaglądajcie do nas – postaramy się być tak na bieżąco, jak to możliwe. W Iranie jesteśmy trochę w biegu, ale już niedługo nadrobimy zaległości ☺
Słomka
Posted at 10:34h, 15 czerwcaJak dużo osób podejmuje ostatnio tę decyzję 🙂 My też ją podjęliśmy, lata temu, a doszła do skutku 7 kwietnia!
Trzymam kciuki za bycie w drodze!
Państwo na walizkach
Posted at 07:48h, 18 czerwcaMamy wrażenie, że dochodzi się do momentu kiedy ma się poczucie, że to jedyna racjonalna decyzja ☺ Będziemy do Was zaglądać i do zobaczenia gdzieś w świecie!
Ewa
Posted at 08:48h, 18 czerwcaA jak będziecie przejazdem w Tajlandii to koniecznie przyjedźcie w odwiedziny 😉 Zapraszamy.
Państwo na walizkach
Posted at 15:04h, 18 czerwcaNa pewno! Dzięki za zaproszenie : )
Ada
Posted at 15:56h, 15 lipcaPrzeczytałam wasz post i połowa tych stwierdzeń jest o nas:) Właśnie wyruszyliśmy w podróż dookoła świata (my razem z dziećmi) i podejście mamy podobne:) Z dizećmi i ich szkołą, z pracą, na cały rok. Właśnie zaczęliśmy w Chinach. Pozdrawiamy serdecznie.
Państwo na walizkach
Posted at 04:42h, 19 lipcaMy też pozdrawiamy! A piszecie gdzieś o swojej podróży, bo bardzo chętnie zajrzymy? I przybijamy wielką, pełną szacunku pionę, bo podróżowanie z dzieciakami to wyższa szkoła jazdy : )
Dorota Krzyk-Kidybińska
Posted at 16:22h, 20 sierpniaIza, fantastycznie!!! Niesamowicie zazdroszczę takim ludziom jak Wy odwagi – sama miałabym ochotę rzucić wszystko i jechać….gdziekolwiek! Oczywiście z 2-latkiem nie jest to już takie proste… Ale wierzę, że i ja w końcu odnajdę w sobie kiedyś odwagę na zrealizowanie czegoś „szalonego” 😉 Jesteście dla mnie inspiracją!! Cudownej podróży! 🙂
Państwo na walizkach
Posted at 01:16h, 23 wrześniaDorota, dzięki! Nie czujemy się jakoś specjalnie odważni – jakoś życie samo doprowadziło nas do punktu, w którym decyzja o ruszeniu w podróż, mimo wszystkich wątpliwości (bo zawsze są!) była po prostu naturalnym wyborem. Trzymamy kciuki za spełnienie Twoich marzeń!